Nowy post ...

miał być inny tytuł, ale nieśmiało wyjrzało słoneczko i co nieco zmieniło w moich myślach.

Dziękuję za miłe komentarze pod ostatnimi postami, poprawnie byłoby od razu odpowiadać, ale jak widać jestem osobą niepoprawną  ...

Dzisiaj dwa słowa o moich frywolnych poczynaniach, bo przyznam się, że dzień bez frywolitki to dzień stracony. Choćby mały element  musi powstać, ile przy tym marnowania nici i prucia nie będę pisać, może kiedyś pokażę bo zbieram zmarnowane elementy i nitki.
Korzystam z filmików youtube, Rosjanki fajnie tłumaczą a wzorki podrzuca mi Pinterest, trzeba się zalogować.

Nie inwestowałam jeszcze w specjalne kordonki do frywolitki, są drogie i do zdobycia tylko w sklepach internetowych, u mnie w okolicy nie ma i nie będzie. Pracuję na kordonku Cable5, do niewielkich elementów jest dobry, przy dużej pracy nić na igle się rozkręca, czyli jest mało merceryzowana, znająca się jestem ...

Z niewielkiego elementu wyszedł kołnierzyk, udało mi się nanizać nawet koraliki;

Kolejne ażurowe jaja w tym samym beżowym kolorze.
Myślę, że białe ażurki na ciemnych jajach byłyby ciekawsze ale cóż zrobić, w sklepach nie widziałam kolorowych jaj, styropianowe są ale perspektywa przemalowania nie dla mnie, pozostaje mi nazbierać łupinek cebul. Będzie przynajmniej eko.

Trzymajmy się zdrowo,pa.