Były to sweterki, bluzeczki, robiłam je dla siebie i nie tylko.
Moim "partyzanckim" dzierganiem zaraziłam kilka koleżanek.
Proste wzorki, zwyczajna anilana, czasem jakaś lepsza wełenka którą trzeba było upolować. Po szlachetne szetlandy wypadało się pociągiem za granicę:) do NRD.
W domu nie było dziewiarskiej tradycji więc metodą błędów i pruć;)
uczyłam się niemal sama dziergania i cierpliwości.
Nie pamiętam czy były jakieś wydawnictwa pomocnicze, na pewno były.
Lata osiemdziesiąte to pierwsze czapeczki i sweterki dla moich dzieci, i na tym skończyła się moja przygoda z drutami.
Wracałam do nich co jakiś czas, kolekcjonowałam kolorowe czasopisma i kolorowe motki, które długo zalegały w szafkach, niestety bez powrotu do dziergania, bez pasji.
Kiedy na świat przyszła moja wnuszka, popełniłam kilka cukierkowych sukieneczek, sweterków, czapeczek.
Nie były one przyjęte choćby z małym entuzjazmem. Nie każdy lubi, a w sklepach jest mnóstwo markowych dziecięcych ubranek, są piękne ...
... ale do rzeczy
Oto nieduży szaliczek, popełniony dla mojej dziewszynki. Zużyłam dwa motki, doszydełkowałam z podobnej włóczki kwiatuszki i przyszyłam je delikatnie by na odwrotnej stronie nie było śladu. Kolor jest nieco ciemniejszy.
Idąc za ciosem bardziej dla wypróbowania zaczęłam kolejne szalisko.
Tym razem wprowadziłam wzór i ... będę pruć, bo brzeg robótki wychodzi nieładny.
na deser odrobina witamin
Mam nadzieję, że przebrnęłyście przez moje dzianie-pisanie a mnie nie zabraknie cierpliwości do wełny ...
a jeśli zabraknie to, wełenko ... sio!
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo zdrowia i ciepłej atmosfery.
szaliczek wyglada dziewczęco z tymi kwiatuszkami, trzymam teraz kciuki za szalisko :)
OdpowiedzUsuńSZaliczek śliczny,a ten zielony ma cudny kolor!!!
OdpowiedzUsuńfajne szaliczki. Ładnie się zapowiada ten zielony kolorek i wzorek super. Nie pruj.
OdpowiedzUsuńlandrynkowy szaliczek :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńdrugi też zapowiada się ciekawie :)
pozdrawiam cieplutko
Przygodę z szydełkiem zaczęłam w młodych latach szkolnych. Widziałam jak mama szydełkuje i sama chciałam spróbować, resztkami maminych nitek, ale nie wyszło mi wtedy z tego nic konkretnego. Natomiast mama wolała dziergać na drutach robiąc nam czapki i szaliki. Szczerze mówiąc to nie lubiłam ich, bo gryzły. Tak jak wspomniałaś, w latach osiemdziesiątych nie było łatwo o nici. Rodzina w NRD i babia czasem ją odwiedzająca dawały większą szansę na zdobycie lepszych kłębków.
OdpowiedzUsuńDopiero kilka lat temu zaczęła się moja prawdziwa przygoda z szydełkowaniem. Okazało się, że teściowa dzierga i wyszywa. Wpadłam w trans, okazało się, że mam talent. ;) Od niedawna jestem na "ciążowym L4" (które wkrótce się skończy :)) i mam więcej czasu na dzierganie. To dla mnie relaksujące zajęcie, a do tego pożyteczne. Na drutach robić nie potrafię. Może kiedyś się nauczą, ale na razie nie ciągnie mnie do tego.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Jak miło, ze mamy podobne doświadczenia i pamiętamy to i owo. Ważne, że masz rodzinkę która wspiera, jest z kim pogadać, wymienić się wzorkami.
UsuńGratuluję, że odnalazłaś u siebie pasję, fajnie jest żyć mając główkę pełną planów.
Trzymam kciuki za dzidziusia i pozdrawiam:):)
Dziękuję :)
UsuńBardzo ładny szaliczek wydziergałaś, ze ślicznymi aplikacjami szydełkowymi. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńŚlicznie kolory dopasowałaś i wzorki są śliczne!PIĘKNY!
OdpowiedzUsuńsuper ładny i ciekawy kolor
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa...jesteście kochane!
OdpowiedzUsuńŚliczny ten czerwony szaliczek, czy możesz napisać, jakim go robiłaś ściegiem?
OdpowiedzUsuńZielony też się super zapowiada :)
Magdalenko, jest to ścieg francuski, same lewe oczka, prawa i lewa strona róbótki.
OdpowiedzUsuń...przypominają mi moje kapciunie w takich kolorach, pozdrawiam.paap
OdpowiedzUsuńHej, zrób to szalisko, będzie piękny. :)
OdpowiedzUsuńKochana Elu! Nie zniechęcaj się, mistrzyni szydełka!
OdpowiedzUsuńA może brzeg wychodzi nierówny, bo przerabiasz oczka brzegowe za każdym razem, a powinnaś tylko z jednej strony. Ten wzór nie powinien sprawiać kłopotów. Tak trzymaj, serdecznie pozdrawiam hel.
Pomysłowo to zrobiłaś fajnie wygląda mnie czasami też coś żle wychodzi pruję i dalej pruję aż wyjdzie pozdrawiam cieplutko dlatego wolę szydełko bardziej go czuję
OdpowiedzUsuńjak zwykle u ciebie,bardzo smakowity post,a do szala nie zniechęcaj się
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://szydelkoizy.blogspot.com/