Wiosna idzie ...

Hej, zwiesna ci to szła nieobjętymi polami, skowronkowe pieśni głosiły ją światu i to słońce święte, i ten wiater pieszczący, słodki a ciepły (...) i to powietrze ciepłe, orzeźwiające i jakoby nabrzmiałe tym wszystkim, co wnet się stanie zielenią, kwiatem i kłosem pełnym (...)
Wł. St. Reymont
Więc wiosna ... pora radosna a ranek zapowiada cudny dzień,
mam nadzieję, że u Was podobnie.
Poprzednią niedzielę spędziłam na działce, jeszcze jest szaro tylko śnieżynki zachwycały urodą i mnogością kwiatuszków.

Szydełkowo bez rewelacji. Na ukończeniu mniejsza część dużej całości.
Motyw jakby jesienno-zimowy, póki co ukryty :)

Kolejne kurzyny popełniłam do maminego kurnika, są dwukolorowe i ... ślepe;)

właśnie zobaczyłam, że nie wyszyłam im wzroku;)

Niżej dekoracja w wykonaniu mojego kwiatuszka - wnuczusi :):)

                               Prosta czapeczka  z resztek kolorowych nici dla wnuszki...
                               jeszcze kilka okrążeń i ozdobne wykończenie.

Dziękuję za wesołe komentarze, dają ogromnie dużo radości!!!

Nie wiem jak u Was, ja znowuż mam problemy z zamieszczaniem komentarzy na niektórych blogach.

Miłej, spokojnej niedzieli. Pa!