W koszyczku na półmetku szydłowania trzy niewielkie prace.
Nie jest to działanie zbyt ambitne, a zwyczajne plątanie nitek.
Więcej o każdej z osobna będzie nieco później.
Jakby tego było mało rozpoczęłam remont pokoju.
Pokoik niewielki ale bałagan w całym mieszkaniu wielki.
Znacie to?
Dlatego znikam na jakiś dłuższy czas (dłuższy to u mnie względne słowo).
Uzależniona od bycia między Wami wpadnę pod byle pretekstem.
Przekwitają piwonie, trzy duże pąki zerwałam do domu.
Na deser drożdżówka z jagodami (jagody ze słoika).
Znaczy ... do pracy panowie i pani :)
Do miłego!
To do dzieła, zapowiada się ciekawie :)) Tylko nie zniknij nam na dobre... ;)) Zjadłabym taką bułeczkę... :))
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia.Masz piękną duszę Elżbieto-stwierdzam po tym jak pokazujesz nam to co Cię otacza...
OdpowiedzUsuńA drożdżowe ciasto to jedyne za które się nie zabieram.I to jedynie przez wyrabianie jego...
Jakie piękne zdjęcia! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie się zapowiada. Jak by inaczej miało być zresztą ;-). Czekamy.
OdpowiedzUsuńŻółta piwonia? Super!
Elu, juz jestem ciekawa co tam pięknego dziergasz :)) Kolejne cuda, cudeńka :)
OdpowiedzUsuńTeż ciekawość mnie trawi ,jakież to cudeńka powstają:)
OdpowiedzUsuńŁadnie mi małe prace są w koszyczku?! :)))))
OdpowiedzUsuńMniam, mniam drożdżówka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCzekam na Te serwetki. Może już je zobaczymy po remoncie?
OdpowiedzUsuńTo czekając na gotowe prace -proszę o przepis na drożdżówkę
OdpowiedzUsuńCoś ciekawego w różnych odcieniach, na pewno z niecierpliwością będę czekać końca prac. Piwonie w przepięknym kolorze, a o remontach coś wiem - właśnie kończę sprzątać mieszkanie po remoncie łazienki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPowodzenia! I wracaj szybko :)
OdpowiedzUsuńwitaj
OdpowiedzUsuńzajrzałam do Ciebie na blog , spodobał mi się wieć ... zostaję na dłużej
pozdrowienia z Podlasia
sliczna firaneczka a remotn...tez mnie czeka i juz sie boje..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńJa CHCĘ o każdej z osobna!!! Jak najszybciej :)))
OdpowiedzUsuńJuż pięknie wyglądają wszystkie w tym koszyczku... Ta w środku, na pierwszym planie bardzo mnie zaciekawiła? Czy ona też z aidy?
Piwonie kocham - przypominają mi ogród mojej Babci... A ten kolor cudowny!
A co do drożdżowego jagodowego - miodzio! Na świeże jagody też już doczekać się nie mogę - na pierogi polane śmietaną :)))
Pozdrawiam :)
Szybciutko kończ remont i pokazuj cudeńka:)
OdpowiedzUsuńzawsze latem jest pełno roboty,dobrze,że coś szydełkujesz,bo ja na ogół latem nie mam czasu
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://szydelkoizy.blogspot.com/
Dziękuję ślicznie za odwiedziny, będę do Ciebie regularnie zaglądać i podziwiać. Niedługo i ja zacznę remont ale u mnie potrwa to dłużej, bo zamierzam zabrać się za gruntowny remont mieszkania. W czasie wakacji obiecałam zrobić kilka dużych prac więc w międzyczasie mimo remontu będę dziergać. Dla mnie to już uzależnienie :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło, Hania
Ciekawostki z koszyka wystają ładna ta beżowa niteczka :)
OdpowiedzUsuńOjej ale smaczności aż ślinka mi leci :)
Uwielbiam tu do Ciebie zagladac i podziwiac te sliczne koronki.Po wizycie u Ciebie zaraz mam ochote cos poszydelkowac.To taka dobra energia.Od prawie roku mecze sie ,ale tak pozytywnie z ogromnym obrusem.Mam nadzieje ,ze dotrwam do konca.To wlasnie wizyta na twoim blogu utwierdzila mnie w przekonaniu co do tego mojego obrusu.pozdrawiam serdecznie i wracaj szybko w blogowy swiat.
OdpowiedzUsuńElu kochana to sa szydełkowe cuda, będę czekać na efekt końcowy
OdpowiedzUsuńNieśmiałość nieuzasadniona. Prace w koszyczku zapowiadają się cudnie.Bardzo lubię piwonie, lecz u mnie nie chcą kwitnąć. Ciasto zawijane jak makowiec- dobry pomysł.Proszę o więcej takich zdjęć, pozdrawiam i zajrzyj do mnie: Koronki Iwonki
OdpowiedzUsuń